Wojna polsko-bolszewicka

Wyprawa kijowska



Piłsudski uważał, że polski marsz na Moskwę nie jest przedsięwzięciem realnym, natomiast należy bolszewikom: ,,nadepnąć na tak bolesne miejsce, żeby nie mogli się uchylać i uciekać. Moskwa takim miejscem nie jest. Kijów, Ukraina, to jest ich czuły punkt.''
Osobiście nie przygotowywał jednak planu wyprawy, a robili to jego współpracownicy: Julian Stachiewicz, Bolesław Wieniawa-Długoszowski i adiutant Piłsudskiego – Stanisław Radziwiłł. Jednocześnie wsparto na początku 1920 utworzenie w Warszawie, pod auspicjami rządu polskiego, rosyjskiego Komitetu Narodowego, reprezentującego tzw. „trzecią” demokratyczną Rosję, która zgadzała się na istnienie zarówno niepodległej Polski, jak i Ukrainy.
Wyprawa była poprzedzona pertraktacjami z atamanem Petlurą, przedstawicielem strony ukraińskiej – w ich wyniku podpisano dwie umowy: polityczną (21 kwietnia) i wojskową (24 kwietnia), gwarantujące pomoc w utworzeniu państwa ukraińskiego ze strony Polski i pomoc militarną w walce z bolszewikami ze strony Ukrainy. Rozpoczęcie polskiego ataku Piłsudski zarządził na 25 kwietnia. Jego celem było zdobycie Kijowa i restytucja Ukrainy naddnieprzańskiej. Początkowo wojska polskie odnosiły sukcesy, biorąc tysiące jeńców i szybko zajmując kolejne tereny. 7 maja oddziały polskie i ukraińskie wkroczyły do niebronionego Kijowa Piłsudski udał się do zajętej stolicy Ukrainy z kilkugodzinną wizytą. Po powrocie do Warszawy 18 maja witający go marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński (wysunięty przez Narodową Demokrację) przyrównał czyny Piłsudskiego do dokonań Bolesława Chrobrego.
Odpowiedzią bolszewików na sukcesy armii polskiej były kontrofensywy: na północy – kierowana przez Michaiła Tuchaczewskiego, i na południu – przez Siemiona Budionnego, dowodzącego Konarmią. Uderzenie na południu doprowadziło do przerwania frontu. Piłsudski jednak nie zamierzał bronić Kijowa – oddziały polskie pod dowództwem Edwarda Rydza-Śmigłego opuściły miasto 10 czerwca 1920. Marszałek planował przemieścić jego armię w celu zaatakowania Budionnego, ale Rydz-Śmigły bądź nie zrozumiał rozkazu Piłsudskiego bądź w ogóle rozkaz nie dotarł do niego. Konarmia ponownie przerwała front, a oddziały polskie zostały zmuszone do wycofania się. Wówczas już siły bolszewickie dysponowały znaczną przewagą liczebną.
Na północy Piłsudski zakładał utrzymanie Wilna i oparcie się na starej, poniemieckiej linii umocnień. Jednak znaczna przewaga wojsk sowieckich zniweczyła ten plan. Armia Czerwona parła w kierunku Warszawy, pokonując średnio ok. 20 km dziennie.

Wstecz Dalej